A&S – czuje się jakbym znał Was od zawsze
Są wesela, na których od samych drzwi czuje się jak członek rodziny. Tak właśnie było u Ady i Szymona. Mimo zmęczenia końcówką sezonu dałem z siebie wszystko widząc piękne uczucie Młodych. Fajnie jest gdy podczas ceremonii kazanie wygłasza znajomy ksiądz – z przyjemnością słuchałem historii poznania Pary Młodej. Zabawa weselna toczyła się w Zajeździe Beskidy – przyjemnym lokalu na obrzeżach Żywca, gdzie bardzo dobrze współpracowało mi się z kamerzystą Dominikiem. Po kilkunastu dniach spotkaliśmy się na plenerze ślubnym. Przez niepewną pogodę chcieliśmy go zrobić pod dachem i wybór padł na Krowiarki. Było zimno, pusto i… mega klimatycznie! Jest to jedna z moich ulubionych sesji 🙂