To wesele było dla mnie wyjątkowe – kolejne w tej samej rodzinie, więc już od początku czułem się jak wśród swoich. Maria i Robert powiedzieli sobie „tak” w przepięknym, drewnianym Sanktuarium św. Jakuba w Szczyrku – miejscu pełnym klimatu, historii i górskiego uroku.
Choć pogoda tego dnia nie była łaskawa, absolutnie nie zepsuła nastroju. Wręcz przeciwnie – w Gościńcu Pod Skrzycznem czekało prawdziwe wesele pełne energii, zabawy i niespodzianek. Była fotobudka, pokaz tańca z ogniem i sztuczne ognie, który rozświetlił niebo nad Szczyrkiem.
To był dzień pełen emocji, śmiechu i ciepła – dowód na to, że nawet gdy niebo się chmurzy, prawdziwe światło zawsze bije z ludzi.





















